Mind-wandering II: Korzyści z wędrujących umysłów

Na pierwszy rzut mózgu wydaje się, że odpływanie myślami jest zjawiskiem nieporządanym. Bardzo często (na przykład ja w poprzednim wpisie) demonizujemy akty mind-wanderingu, dostrzegamy jedynie jego ciemne strony a tych, którym ciężko utrzymać myśli na wodzy, postrzegamy jako mniej ogarniętych. Trzymanie umysłu w ryzach nie zawsze dobrze mu służy. Puszczanie swoich myśli bez kontroli okrzyknięte zostało opozycją dla mindfulness (czyli skupianiu się na chwili obecnej/byciu tu i teraz), ale odbiera dostęp do wielu profitów, które przynosi swobodnie wędrujący umysł. Bo jeżeli odlatywanie w krainy fantazji jest czymś niekorzystnym, to niby dlaczego tak często to robimy?

Planowanie autobiograficzne

To, że  umysł często wypieprza na orbitę pt. Sorry, zamyśliłem się jest rzeczą oczywistą. Ważniejszym pytaniem jest to, o czym wtedy myślimy. Jeżeli podczas wykonywania jakiegoś zadania Twój system poznawczy ma dostatecznie dużo luzu (tj. dostatecznie dużo niezaangażowanych zasobów poznawczych), to lubi uciekać w przyszłość (Baird, Smallwood, & Schooler, 2011; D’Argembeau, Renaud, & Van der Linden, 2011; Smallwood i inni, 2009). Dokładając do tego fakt, że nasze myśli dotyczą często naszej własnej osoby (Klinger, 1999; McVay & Kane, 2010a,2010b; Smallwood i inni, 2004), otrzymujemy przepis na planowanie celów oraz ogólną refleksję na temat swojej przyszłości i symulowanie przebiegu przyszłych zdarzeń.

Planowanie autobiograficzna pojawia się wtedy, kiedy umysł może sobie na to pozwolić, czyli podczas wykonywania prostych zadań, które w znikomym stopniu obciążają pamięć roboczą (McVay & Kane, 2010a, 2010b; Teasdale, Lloyd, Proctor, & Baddeley, 1993). Z takiej perspektywy fantazjowanie przestaje być czymś, czemu przypinamy łatki jedynie z negatywnymi przymiotnikami. Efektywność mózgu w tym zakresie jest oszałamiająca, biorąc pod uwagę fakt, że nie marnuje on niewykorzystywanych w zadaniu  zasobów poznawczych, lecz wykorzystuje je do planowania i antycypacji. W każdym razie skupia się na tym o wiele częściej, niż na myśleniu o chwili obecnej lub przeszłości (Baird i inni, 2011).

daydream

Kreatywny fantazjujący umysł

Scenariusz nagłego olśnienia jest wszystkim dobrze znany. Jest sobie bliżej nieokreślony naukowiec, który próbuje rozwiązać jakiś problem, ale nie bardzo mu to wychodzi. Pewnego dnia jednak bang! Rozwiązanie samo wpada mu do głowy. Chwileczkę… samo?

Wam też się to pewnie zdarzało wiele razy. To, że nie siedzicie właśnie pochyleni nad jakimś problemem, nie znaczy, że mózg nie stara się go rozwikłać. Mind-wandering okazuje się być właśnie tym procesem, który generuje rozwiązania pod Waszym nosem i wychodzi mu to szczególnie dobrze, gdy umysł idzie sobie na spacer. Mówiąc prosto: im częściej błądzisz myślami, tym bardziej kreatywny jesteś. Standardowym testem służącym do pomiaru poziomu kreatywności jest test UUT (unusual uses task). Polega on na tym, że badanym pokazuje się prosty przedmiot (np. cegłę) i prosi się ich o podanie jak największej liczby nietypowych zastosowań tego przedmiotu.

ADHD

Badania wskazują na korelację pomiędzy MW a poziomem kreatywności. Widać to dobrze u osób z ADHD (Attention deficit hyperactivity disorder), które osiągają znacznie lepsze wyniki w testach mierzących kreatywność niż osoby pozbawionego tego zaburzenia (ADHD, jak sama nazwa wskazuje, wiąże się z deficytami uwagi, a więc skłonnościami do MW) (White & Shah, 2006).

Efekt inkubacji

Nadmierne skupianie się na rozwiązaniu zadania może skutecznie blokować kreatywność (Dijksterhuis & Meurs, 2006). Sposobem na przełamanie tej blokady jest strategia oparta na efekcie inkubacji (incubation effect), czyli zwyczajne zrobienie sobie przerwy od wykonywanego zadania. Co ciekawe, efekty inkubacji są najbardziej skuteczne wtedy, gdy podczas przerwy zajmujemy się niezbyt wymagającym poznawczo zadaniem, co pozwala przeznaczyć fragment zasobów na kreatywne błądzenie myślami (Sio & Ormerod, 2009). Co więcej, zajmowanie się czymś lekkim jest znaczniej bardziej efektywne niż branie na klatę czegoś pochłaniającego całą naszą pamięć roboczą (wtedy umysł nie może sobie pozwolić na MW), odpoczywanie lub nie robienie przerwy w ogóle (Baird i inni, 2012).

W tym momencie na sali powinien rozprzestrzeniać się cień wątpliwości: No dobra, ale skąd wiadomo, że efekt inkubacji działa? A może ludzie kreatywni po prostu lepiej sobie radzą z zadaniami UUT? Zbadano również i to. Robienie przerwy miało jakikolwiek sens tylko i wyłącznie wtedy, gdy badani wracali do tego samego zadania. Efekt zanika, gdy po okresie inkubacji musimy się zmierzyć z czymś innym, niż mieliśmy do czynienia przed przerwą. Wyklucza to możliwość, że ludzie kreatywni lepiej radzą sobie z zadaniami UUT w ogóle, lecz wspiera hipotezę, że podczas przerwy (gdy mamy możliwość odpłynąć myślami) uwalniamy swoją kreatywność.

Dużo prawdy jest więc w tym, że dobrze na jakiś czas zostawić problem, z którym nie możemy się uporać. W trakcie takiej przerwy bardzo możliwe jest, że wpadniemy na pomysł, który był skutecznie blokowany przez nadmierne skupianie się na zadaniu. Sprawdza się to dobrze na egzaminach: jeśli męczysz się z jakimś zadaniem, to zostaw je na jakiś czas i zajmij się resztą testu.

post-64231-this-is-fine-dog-fire-comic-Im-N7mp

Walka z nudą

Autorzy metaanalizy (na której się opieram pisząc ten post) sugerują jeszcze inne profity wynikające z MW. Czasami zdarza się, że musimy poświęcić czas czynności, która nas kompletnie nie interesuje i ogólnie mamy ją w głębokim poważaniu. Brak zainteresowania tym, co musi się robić przeważnie koreluje z męką i lekkim podkurwieniem. Co trzeba jednak zrobić, to trzeba zrobić. MW w takich sytuacjach ma sens i adaptacyjny charakter, gdyż pomaga odizolować się od niekomfortowej rzeczywistości. Żeby na czymś się skupić potrzebne jest minimum ciekawości. Wie to każdy, kto siedział kiedyś na nudnym wykładzie i starał się nie przysypiać. Błądzenie myślami staje się formą ucieczki, która pomaga z walce z nudą.

Sadystyczni naukowcy wzięli kilku badanych i kazali im wykonywać cholernie nudne zadanie przez 45 minut (Baird, Smallwood, & Schooler, 2010). Mierzyli oni (przed oraz po badaniu) nastrój i wyszło na to, że ludzie są generalnie mniej szczęśliwi, gdy muszą brać w udział w tak nudnej czynności. Jednak u tych, którzy oddawali się MW, spadek poziomu szczęścia nie był tak znaczny. W świetle tych wyników można stwierdzić, że adaptacyjny charakter mind-wandering’u może wiązać się z redukcją kosztów emocjonalnych podczas zajmowania się nudnymi sprawami.

Oprócz tego MW zniekształca postrzeganie czasu (na naszą korzyść). Gdy się nudzimy, to 45 minut zdaje się ciągnąć w nieskończoność. Błądzenie myślami sprawia, że subiektywne odczucie czasu skraca się, szczególnie w porównaniu z tymi, którzy na odpływanie w krainę fantazji sobie nie pozwalają.

Nie taki umysł straszny, gdy wędruje

Wymienione korzyści adaptacyjne mind-wandering’u są jedynie tymi, które udało się zaobserwować i zbadać. Niewykluczone, że jest ich znacznie więcej. Często siebie obwiniamy za to, że ciężko nam się na czymś skupić. Nie zawsze odpływanie myślami jest korzystne w danym momencie, jednak znajomość celów, w imię których wolimy sobie generować w głowie alternatywne światy zamiast skupić się na tym rzeczywistym, może pomóc w zrozumieniu naszej obecnej sytuacji. I zamiast brać za pysk swój umysł i kazać mu się skoncentrować, warto zastanowić się czemu tak chętnie ucieka? Jest to wyjście znacznie bardziej praktyczne, niż bezowocne zmuszanie się na siłę do zrobienia czegoś. Może ma do przemyślenia kilka ważnych kwestii i należy dać mu na to chwilę? Może drąc na niego japę blokujemy pokłady kreatywności, bez których znalezienie rozwiązania wydaje się być sytuacją beznadziejną? Albo to, co robimy jest tak mało interesujące, że trzeba przysiąść i zastanowić się nad tym czemu to robimy i jakie z tego mamy korzyści?

Strategie adaptacyjne, które przyswoił sobie mózg są znacznie starsze niż sądzimy (a myślenie, że zmienimy je siłą woli jest dosyć naiwne). Znacznie łatwiej nawiązać z umysłem dialog i starać się go przekonać, pokazać mu powody i potencjalne plusy wykonania jakiegoś zadania, niż zmuszać go do czegokolwiek. Bo prawdopodobnie, gdy tylko odwrócisz wzrok, spierdoli w lepsze miejsca.


Techniczne sprawy:

Post jest mieszanką przede wszystkim metaanalizy dotyczącej MW oraz wiedzy zdobytej na zajęciach Myśli oderwane od zadania. Jeżeli chodzi o badania, to ich spis jest zawarty we wspomnianej metaanalizie (nie miałem siły przepisywać wszsytkich).

Mind-wandering I: O wędrującym umyśle

Nie ma osoby,  która nie łapałaby się co jakiś czas na tym, że zamiast skupić się na tym, co powinna robić, wypieprzyło ją myślami gdzieś heeeen daleko. Wiesz, że musisz coś zrobić. Twój nauczyciel też o tym dobrze wie. Umysł ma jednak gdzieś Waszą wiedzę na ten temat i woli odlecieć w świat Co by było, gdyby…

W dzisiejszym świecie nastawionym na produktywność, odpływanie myślami i uciekanie w świat wyobraźni zostało napiętnowane jako coś złego, niepotrzebnego i odciągającego uwagę od tego, co naprawdę ważne. Mimo to wyobraźni nadal się udaje zerwać ze smyczy i szukać ciekawszych miejsc. Czy możemy w tej sytuacji założyć, że tak musi być? A może nawet tak powinno być? Zamiast z tym walczyć,  warto przyjrzeć się temu procesowi i postarać się go zrozumieć.

Z jednej strony mamy dużo badań dotyczących odpływania myślami (ilu z Was to ma?) i negatywnych skutków tego zjawiska. Podczas MW czytamy z o wiele gorszym zrozumieniem, trudniej nam się skoncentrować i obciąża to naszą pamięć roboczą. Skutki te są dosyć oczywiste z prostego faktu, że myślenie na temat „rzeczy nie na temat”(masło maślane, ale brzmi fajnie) obciąża nasz układ poznawczy, więc po prostu mamy mniej „many” na skupienie się na zadaniu i prawidłowym jego wykonaniu.

Z drugiej strony okazuje się, że skłonności do mind-wandering’u pozytywnie korelują z kreatywnym rozwiązywaniem problemów. W tych kwestiach przodują osoby ze zdiagnozowanym ADHD, które często wałęsają się po świecie wyobrażeń, co pomaga im myśleć mniej szablonowo. Oprócz tego odpływanie w świat pozytywnych fantazji sprawia, że czujemy się szczęśliwsi.

3809a97

„Pieprzę Twoje obowiązki”, czyli kilka słów o myślach niezwiązanych z zadaniem

Czym tak w ogóle jest mind-wandering [MW]? Intuicyjnie każdy wie, na czym to polega, ale jeżeli chcemy się bawić w miarę obiektywne badanie tego fenomenu, musimy mieć jego spójną i konkretną definicję.  Mind-wandering można zdefiniować jako występowanie myśli niezwiązanych z zadaniem (lub szerzej: z tym, co robimy w obecnej chwili). Myśli niezwiązane z zadaniem (task-unrelated thouts; TUTs) wydają się być dobrą miarą odpływania myślami, bo występują w momencie, w którym (na pierwszy rzut oka) powinno być ich jak najmniej i stają na drodze naszej funkcjonalności. Leżenia, patrzenia w niebo i myślenia o życiu (jakkolwiek trywialnie to brzmi) raczej nie zaliczymy do błądzenia myślami.  TUTs nękają nas o wiele częściej, niż można by przewidywać. Jak myślisz, ile procent czasu każdego dnia poświęcasz tylko i wyłącznie na bujanie w obłokach?  30-40%. Szacunki te wahają się od 25% (Kane, Brown i inni,  2007) do 50% (Killingsworth & Gilbert, 2010), więc można przyjąć, że jest to średni wynik. Zakładając, że śpimy po 8 godzin, nadal poświęcamy 5 do 6 godzin na pielęgnowanie naszego nieistniejącego świata, w którym się chowamy.

Koszty mind-wandering’u

Z racji tego, że częściej obwiniamy się za MW, niż dostrzegamy jego pozytywne strony, zaczniemy od kosztów i wad uciekania w świat fantazji.

Czytanie

Jeden z najbardziej oczywistych skutków MW. Próbujesz się skupić i czytać w spokoju książkę, idzie Ci w miarę dobrze, a przynajmniej sądzisz tak aż złapiesz się na tym, że nie pamiętasz niczego, co przeczytałeś na ostatnich dwóch stronach. Badano to wiele razy i wnioski zawsze były takie same. Mind-wandering wiąże się z pogorszeniem zrozumienia podczas czytania.

W 1998 ktoś posadził badanych przed ekranem komputera i kazał im czytać Rozważną i romantyczną. Podczas gdy na ekranie pojawiała się kolejne strony tej książki, badanym dokładnie śledzono i mierzono ruchy gałek ocznych (Rayner, 1998). To, na jak długo i na czym badaniu skupiają wzrok, jest bardzo ważną informacją. Uczestnicy zaangażowani w zadanie byli o bardziej wrażliwi na leksykalne własności występujących w tekście słów. Jeżeli przykładowe słowo jest rzadsze i mało popularne, to długość patrzenia na nie wydłuża się. (Warto dodać, że czytanie nie jest tak prostym procesem, jak się wydaje. Rzadko czytamy całe słowa, literka po literce. Raczej rozpoznajemy je jako całe jednostki, jedynie muskając je wzrokiem. Jeżeli jednak pojawia się słowo, którego nie używamy na co dzień, to poświęcamy więcej czasu, aby je rozpoznać). Ci, którzy błądzili myślami (i którym trudniej było skupić się na zadaniu), reagowali na te własności słabiej i wypadali w teście zrozumienia znacznie gorzej. Chwilami zwyczajnie nie wiedzieli, co czytają i robili to bez zrozumienia.

Jeszcze jeszcze inny ciekawy eksperyment, który uwypukla totalny brak zrozumienia podczas czytania. Sprawdzano w nim, jak szybko badani zauważą, że tekst który czytają przeobraził się w bezsensowny zlepek słów. Zdolność badanych do łapania się na tym, że zaczęli czytać głupoty, była tym lepsza, im mniej odpływali myślami (Schooler, Zedelius, Franklin, MCSpadden, Reichle & Smallwood).

W innym jeszcze przypadku badani zajmowali czas czytaniem powieści detektywistycznej o Sherlocku Holmesie (Smallwood, McSpadden, Luus, 2008). Ci, którzy doświadczali MW w trakcie czytanie, mieli trudności ze wskazaniem mordercy na końcu powieści i gorzej pamiętali ważne fakty ze śledztwa występujące w książce, co przeszkadza w Tworzeniu odpowiedniego modelu sytuacyjnego.

Skupianie uwagi

Skupienie na zadaniu mierzone jest specjalnymi testami SART  (the sustained attention to response task; Manly, Robertson, Galloway, & Hawkins, 1999). Polegają one na tym, że wyświetla się różne bodźce na ekranie komputera, takie jak zwykłe liczby od 1 do 9, gdzie na niektóre należy reagować (zwyczajnie wcisnąć klawisz), a na inne, np. liczbę 3, już nie. Brak skupienia na zadaniu skutkuje tym, że reaguje się na bodziec, który miał być olewany, a czasy reakcji się wydłużają. Obrazowo mówiąc, odpływanie myślami prawdopodobnie kradnie trochę zasobów poznawczych, których nie starcza na zdolność utrzymywania uwagi. Im częściej dochodzi do MW, tym trudniej się skoncentrować.

Pamięć robocza i ogólne uzdolnienia

Im częściej błądzisz myślami, tym jesteś… głupszy? No dobra, „głupi” to za mocno powiedziane, jednak coś jest na rzeczy. Mind-wandering, według badań (Mrazek i inni, 2012), koreluje negatywnie z pojemnością pamięci roboczej oraz inteligencją płynną. Dodatkowo, im częściej błądzisz myślami, tym gorsze wyniki uzyskujesz w testach wiedzy ogólnej. Tak przynajmniej sądzą Mrazek i jego zespół, którzy męczyli badanych testami mierzącymi zakres pamięci roboczej (working memory capacity, czyli WMC) oraz poziom inteligencji płynnej (general fluid intelligence, czyli gF), zauważyli, że im częściej przyłapują badanych na myśleniu o czymś niezwiązanym z zadaniem, tym gorsze wyniki uzyskują oni w obu testach.

Zespół poszedł o krok dalej i w innym swoim badaniu szukał związku pomiędzy wynikami uzyskanymi w testach SAT (Scholastic Assessment Test). SAT jest odpowiednikiem polskiej matury, w który bada się umiejętność pisania, krytycznego czytania i rozumienia oraz rozwiązywania problemów matematycznych. I tutaj zespół trafił na kolejną negatywną korelacje. Ci badani, którzy częściej odpływali do swojego wirtualnego świata w testach zaprojektowanych przez badaczy, uzyskali wcześniej gorsze wyniki z testach SAT, niż Ci, którzy tego nie robili.

Czyli wychodzi na to, że „marzyciele” faktycznie są głupsi? Niekoniecznie. Błądzenie myślami opiera się, jak sama nazwa wskazuje, na „błądzeniu”, czyli nieumiejętności trzymania swoich myśli za pysk i skupieniu ich na zadaniu wtedy, kiedy trzeba to zrobić. Słabe wyniki prawdopodobnie są skutkiem tego, że potencjał co chwile gdzieś ucieka. Ciężko więc się wypaść dobrze w testach, na których ciężko się skupić.

16-wandering-mind.w536.h357.2x
Wędrujący umysł

To zadziwiające, jak wiele czasu spędzamy we własnej głowie. Błądzenie myślami, czy tego chcemy czy nie, jest czymś, co towarzyszy każdemu z nas i to przez dobrych kilka godzin w ciągu każdego dnia. Mózg jest organem przede wszystkim poznawczym (twierdzenie przesiąknięte światopoglądem autora), więc nic dziwnego, że ma tendencje do uciekania w świat wyobrażeń. Kwestia MW staje się szczególnie ciekawa, gdy zaczniemy rozważać potencjalny charakter adaptacyjny tego zjawiska. Pytania o to, jak często myślimy o czymś innym niż chwila obecna, lub jakie są tego skutki są jednymi z wielu. Co jest odpowiedzialne za MW? Jeżeli przynosi to szkody, to dlaczego tak często to robimy? Jakie są przyczyny i kiedy występuje? Które części mózgu odpowiadają za występowanie myśli niezwiązanych z zadań? Materiału na wpisów jest dużo, więc do tematu będziemy wracać niejednokrotnie.


Techniczne sprawy:

Post jest mieszanką przede wszystkim metaanalizy dotyczącej MW oraz wiedzy zdobytej na zajęciach Myśli oderwane od zadania. Jeżeli chodzi o badania, to poniżej zamieszczam bibliografię:

Kane, M. J., Brown, L. H., McVay, J. C., Silvia, P. J., Myin-Germeys, I., & Kwapil, T. R. (2007). For whom the mind wanders, and when: An experience-sampling study of working memory and executive control in daily life. Psychological Science,18(7),614–621. http://dx.doi.org/10.1111/j.1467-9280.2007.01948.x.

Killingsworth, M. A., & Gilbert, D. T. (2010). A wandering mind is an unhappy mind. Science, 330, 932.

Manly, T., Robertson, I. H., Galloway, M., & Hawkins, K. (1999). The absent mind: Further investigations of sustained attention to response. Neuropsychologia, 37, 661–670.

Mrazek, M. D., Smallwood, J., Franklin, M. S., Baird, B., Chin, J. M., & Schooler, J. W. (2012). The role of mind-wandering in measurements of general aptitude. Journal of Experimental Psychology. General, 141(4), 788–798.

Rayner, K. (1998). Eye movements in reading and information processing: 20 years of research. Psychological Bulletin, 124, 372–422.

Schooler, J. W., Zedelius, C., Franklin, M.S., McSpadden, M., Reichle, E.D., & Smallwood, J (w przygotowaniu). Unnoticed nonsense: Mind-wandering can prevent people from realizingmthat they are reading gibberish.

Smallwood, J., McSpadden, M., Luus, B., & Schooler, J. (2008). Segmenting the stream of consciousness: The psychological correlates of temporal structures in the time series data of a continuous performance task. Brain and Cognition, 66 (1), 50–56.