Ślepowidzenie, czyli widzenie pomimo ślepoty

Wiedza budowana na zaburzeniach

Zaburzenia układu poznawczego często są skutkiem fizycznego uszkodzenia mózgu. Jest to niezwykle interesujący temat, gdyż wiele z tych zaburzeń rzuca światło na sposób funkcjonowania naszego organu poznawczego. Każdy przypadek, w którym ktoś doznał nieodwracalnych uszkodzeń mózgu, jest tragedią, jednak takie sytuacje pozwalają nam lepiej zrozumieć budowę i sposób działania 1300 gramów masy ukrytej pod czaszką.

Istnieją dwa główne sposoby badania mózgu. Pierwszym z nich jest obserwowanie jego aktywności podczas wykonywania różnych zadań lub czynności. Do śledzenia aktywności mózgu używa się najnowocześniejszych urządzeń takich jak funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI). Określone zadania postawione przed badanym aktywują specyficzne obszary mózgu, co pozwala na przypisanie im funkcji, którą prawdopodobnie pełnią. Drugą metodą, zdecydowanie mniej przyjemną, jest analizowanie uszkodzeń mózgu, jego ubytków i zaburzeń, które wywołują. Wiele lat temu, gdy technologia nie pozwalała na nieinwazyjną obserwację, naukowcy musieli ograniczać się do mniej humanitarnych metod. Nie licząc szczurów, które są niemal symbolem eksperymentów naukowych, mocno oberwało się także makakom (małpkom z rodziny makakowatych), których budowa mózgu bardzo przypomina naszą własną. Brano taką małpkę, wycinano jej fragment mózgu i obserwowano skutki tego uszkodzenia. Niezbyt przyjemna metoda postępu naukowego, jednak dzięki naszym małpim braciom nauka mogła w ten sposób (w tamtych czasach) się rozwijać.

Oczywiście nie trzeba od razu wycinać komuś lub czemuś kawałku mózgu. Zdarza się, że wskutek nieszczęśliwego wypadku pewne ubytki strukturalne pojawiają się samoistnie. Jeżeli w odpowiednim momencie wkroczą naukowcy, to może to skutkować niesamowitymi odkryciami. Spotkaliśmy się już z wieloma zadziwiającymi zaburzeniami. Zdarzają się pacjenci, którzy nie nie są w stanie rozpoznawać twarzy (prozopagnozja). Inni, pomimo doskonałego rozumienia mowy, nie potrafią złożyć gramatycznie poprawnego zdania (afazja Broki). Są też tacy, którzy nie widzą jednej strony pola widzenia, chociaż układ wzrokowy działa jak należy (zespół nieuwagi stronnej).

Uszkodzenia mózgu rzucają nowe światło na rozumienie tego, w jaki sposób pewne jego obszary generują nasze zdolności i warunkują to, jacy jesteśmy. Nic więc dziwnego, że nauka pochyla się nad takimi przypadkami z fascynacją i podekscytowaniem. Z podobnym zaciekawieniem chciałbym poruszyć temat wielu ciekawych zaburzeń. Zaczniemy od ślepowidzenia.

Ślepowidzenie

Ślepowidzenie (blindsight) jest zjawiskiem, które uświadamia nam kilka ważnych rzeczy. Pierwszym z nich jest to, że widzenie jest niezwykle złożonym procesem i angażuje wiele obszarów mózgu. Drugim jest fakt, że widzenie nie wymaga świadomości (sic!). Jakby tego było mało, okazuje się, że możemy w niektórych sytuacjach skutecznie funkcjonować, pomimo faktu, iż wydaje nam się, że jesteśmy ślepi. No właśnie, wydaje nam się”. Jest to kluczowy zwrot. Zacznijmy jednak od samego początku…

Coś w twojej głowie nadal to wszystko odbiera. Jakaś część mózgu wciąż (…) widzi, mimo że ty nie jesteś tego świadom. Chyba że coś zmusi cię do zgadywania albo pojawi się jakieś zagrożenie. Nagle znikąd przychodzi bardzo silne przeczucie, że powinieneś zejść z drogi, a pięć sekund później przez miejsce, gdzie stałeś, przejeżdża autobus. Jakimś sposobem wiesz o tym. Nie wiesz tylko skąd.” ~Peter Watts, Ślepowidzenie.

Ślepowidzenie jest zaburzeniem lub raczej pewną zdolnością, która występuje wraz z zaburzeniem zwanym ślepotą korową. Korową ponieważ występuje ono po uszkodzeniu obszaru kory wzrokowej V1 (pierwotna kora wzrokowa), która znajduje się w płacie potylicznym. Odpowiada ona za świadome przetwarzanie sceny wzrokowej, gdzie “świadome” jest przymiotnikiem cholernie ważnym. Uszkodzenie tego obszaru prowadzi do, co nietrudno przewidzieć, ślepoty. Osoba bez sprawnie działającego obszaru V1 zwyczajnie niczego nie widzi (na pozór), pomimo faktu, iż receptory na siatkówce, nerwy wzrokowe i inne komponenty odpowiedzialne za widzenie działają bez zarzutu.

tumblr_mcz7mc5mQJ1rknb89o1_500
Jajca zaczynają się w momencie, w którym prosimy taką osobę o wykonanie zadania opartego w dużej mierze na widzeniu. Pacjent poproszony o przejście z punktu A do punku B (przy czym jest święcie przekonany, że nie widzi) robi to omijając wszystkie przeszkody po drodze (możesz to zobaczyć tutaj). Z kolei, w trakcie zadania polegającym na opisywaniu przedstawionego przez badacza obrazka może dochodzi do niewiarygodnej rozmowy. Badacz wyświetla na ekranie czerwone poziome linie, po czym pyta pacjenta o to, co widzi. “Nic” jest typową odpowiedzą, jednak jeśli nie odpuścimy i każemy mu zgadywać, to odpowie “czerwone poziome linie”. Poprawne odpowiedzi padają znacznie częściej, niż pozwala na to losowość i, w niektórych badaniach, osiąga poziom 90% skuteczności. Czy to oznacza, że odpowiadając na pierwsze pytanie badany kłamie? Nie do końca.

Refleksja ewolucyjna, czyli jak to działa

Aby w pełni zrozumieć fenomen ślepowidzenia musimy się nieco cofnąć w czasie. Mózg ludzki jest wynikiem milionów lat ewolucji, podczas których dobór naturalny spokojnie i cierpliwie dokładał kolejne “podzespoły”. Nie rozwijał się on jako całość, a raczej był stopniowo rozbudowywany. Kora mózgu jest relatywnie nowym nabytkiem. Dawno, dawno temu, gdy nasi przodkowie nie byli tak piękni jak my, prym wiódł tak zwany mózg gadzi, czyli pień mózgu. Na tej fundamentalnej strukturze, gdy nasi przodkowie zaczynali coraz bardziej przypominać nas, ewolucja oparła kolejne, coraz bardziej skomplikowane, struktury.

Podkradzione z http://thebrain.mcgill.ca/flash/d/d_02/d_02_cr/d_02_cr_vis/d_02_cr_vis.html

Proces widzenia angażuje wiele różnych struktur w mózgu. Jedną z nich jest właśnie pień mózgu, który odpowiada za takie aspekty jak ruch gałek ocznych i nagłe przerzucanie uwagi spowodowane nieoczekiwanym ruchem gdzieś na peryferium pola widzenia. Ten system dzielimy z takimi organizmami jak płazy, gady, czy ryby. Nowszym system, który jest już zarezerwowany dla ssaków, odpowiada za świadomie postrzeganie świata. Osoby cierpiące na ślepotę korową są ofiarami uszkodzenia obszaru kory wzrokowej V1, która jest fragmentem tej nowszej części. Ubytek funkcji spowodowany zniszczeniem tego obszaru skutkuje wrażeniem ślepoty. W takich przypadkach pacjenci nie są w stanie świadomie odbierać informacji wzrokowych, co sprowadza się do tego, że w pewien subiektywny sposób stają się niewidomi. Pień mózgu jednak ma się dobrze i nie przeszkadza mu to reagować na informacje, które odbierają nasze receptory i przekazują dalej ścieżkami nerwów wzrokowych. Jeżeli rzucimy w taką osobę piłką, to prawdopodobnie ją złapie (lub przynajmniej spróbuje). Nie oznacza to, że ją widzi. Ma raczej przeczucie, że powinna wyciągnąć rękę, co jest efektem tego, że mózg gadzi cały czas monitoruje sytuację (poza naszą świadomością).

“(…) odkryłem całą drugą jaźń, zagrzebaną pod układem limbicznym, tyłomózgowiem, ba, nawet pod móżdżkiem. Mieszka w pniu mózgu i jest starsza niż kręgowce. Samowystarczalna, ma słuch, wzrok i dotyk, niezależny od wszystkich części dołożonych później w ramach ewolucyjnej refleksji. Nie myśli o niczym poza własnym przetrwaniem: nie ma czasu na planowanie czy abstrakcyjną analizę, oszczędza siły tylko na najbardziej podstawowe przetwarzanie postrzeganych informacji. Ale za to jest szybka, dedykowana i reaguje na zagrożenia w ułamku czasu potrzebnego jej inteligentniejszym współmieszkańcom, aby w ogóle je sobie uświadomili. I nawet kiedy nie może tego zrobić – bo uparta, nieustępliwa kora nowa odmawia spuszczenia ze smyczy – próbuje przekazać jej, co widzi: tak Isaac Szpindel doświadczył owego nieodpartego przeczucia, każącego mu gdzieś sięgnąć. “ ~Peter Watts, Ślepowidzenie.

W literaturze naukowej istnieje ogromna ilość ciekawych przypadków, w których czasami niezwykle małe uszkodzenie odwracało do góry nogami światopogląd (ofiary) oraz wiedzę na temat tego, w jaki sposób odbieramy rzeczywistość. Nie brzmi to optymistycznie, ale zdarza się, że tylko takie sytuacje pozwalają nam lepiej pojąć nas samych. Tym bardziej warto się nimi zainteresować. Choćby po to, aby zrozumieć jak duże szczęście mamy, że pewne aspekty naszego funkcjonowania, z których nie zdajemy sobie na co dzień sprawy, działają jak należy. Dlatego właśnie do tematu zaburzeń będziemy jeszcze wracać wielokrotnie.

Mind-wandering I: O wędrującym umyśle

Nie ma osoby,  która nie łapałaby się co jakiś czas na tym, że zamiast skupić się na tym, co powinna robić, wypieprzyło ją myślami gdzieś heeeen daleko. Wiesz, że musisz coś zrobić. Twój nauczyciel też o tym dobrze wie. Umysł ma jednak gdzieś Waszą wiedzę na ten temat i woli odlecieć w świat Co by było, gdyby…

W dzisiejszym świecie nastawionym na produktywność, odpływanie myślami i uciekanie w świat wyobraźni zostało napiętnowane jako coś złego, niepotrzebnego i odciągającego uwagę od tego, co naprawdę ważne. Mimo to wyobraźni nadal się udaje zerwać ze smyczy i szukać ciekawszych miejsc. Czy możemy w tej sytuacji założyć, że tak musi być? A może nawet tak powinno być? Zamiast z tym walczyć,  warto przyjrzeć się temu procesowi i postarać się go zrozumieć.

Z jednej strony mamy dużo badań dotyczących odpływania myślami (ilu z Was to ma?) i negatywnych skutków tego zjawiska. Podczas MW czytamy z o wiele gorszym zrozumieniem, trudniej nam się skoncentrować i obciąża to naszą pamięć roboczą. Skutki te są dosyć oczywiste z prostego faktu, że myślenie na temat „rzeczy nie na temat”(masło maślane, ale brzmi fajnie) obciąża nasz układ poznawczy, więc po prostu mamy mniej „many” na skupienie się na zadaniu i prawidłowym jego wykonaniu.

Z drugiej strony okazuje się, że skłonności do mind-wandering’u pozytywnie korelują z kreatywnym rozwiązywaniem problemów. W tych kwestiach przodują osoby ze zdiagnozowanym ADHD, które często wałęsają się po świecie wyobrażeń, co pomaga im myśleć mniej szablonowo. Oprócz tego odpływanie w świat pozytywnych fantazji sprawia, że czujemy się szczęśliwsi.

3809a97

„Pieprzę Twoje obowiązki”, czyli kilka słów o myślach niezwiązanych z zadaniem

Czym tak w ogóle jest mind-wandering [MW]? Intuicyjnie każdy wie, na czym to polega, ale jeżeli chcemy się bawić w miarę obiektywne badanie tego fenomenu, musimy mieć jego spójną i konkretną definicję.  Mind-wandering można zdefiniować jako występowanie myśli niezwiązanych z zadaniem (lub szerzej: z tym, co robimy w obecnej chwili). Myśli niezwiązane z zadaniem (task-unrelated thouts; TUTs) wydają się być dobrą miarą odpływania myślami, bo występują w momencie, w którym (na pierwszy rzut oka) powinno być ich jak najmniej i stają na drodze naszej funkcjonalności. Leżenia, patrzenia w niebo i myślenia o życiu (jakkolwiek trywialnie to brzmi) raczej nie zaliczymy do błądzenia myślami.  TUTs nękają nas o wiele częściej, niż można by przewidywać. Jak myślisz, ile procent czasu każdego dnia poświęcasz tylko i wyłącznie na bujanie w obłokach?  30-40%. Szacunki te wahają się od 25% (Kane, Brown i inni,  2007) do 50% (Killingsworth & Gilbert, 2010), więc można przyjąć, że jest to średni wynik. Zakładając, że śpimy po 8 godzin, nadal poświęcamy 5 do 6 godzin na pielęgnowanie naszego nieistniejącego świata, w którym się chowamy.

Koszty mind-wandering’u

Z racji tego, że częściej obwiniamy się za MW, niż dostrzegamy jego pozytywne strony, zaczniemy od kosztów i wad uciekania w świat fantazji.

Czytanie

Jeden z najbardziej oczywistych skutków MW. Próbujesz się skupić i czytać w spokoju książkę, idzie Ci w miarę dobrze, a przynajmniej sądzisz tak aż złapiesz się na tym, że nie pamiętasz niczego, co przeczytałeś na ostatnich dwóch stronach. Badano to wiele razy i wnioski zawsze były takie same. Mind-wandering wiąże się z pogorszeniem zrozumienia podczas czytania.

W 1998 ktoś posadził badanych przed ekranem komputera i kazał im czytać Rozważną i romantyczną. Podczas gdy na ekranie pojawiała się kolejne strony tej książki, badanym dokładnie śledzono i mierzono ruchy gałek ocznych (Rayner, 1998). To, na jak długo i na czym badaniu skupiają wzrok, jest bardzo ważną informacją. Uczestnicy zaangażowani w zadanie byli o bardziej wrażliwi na leksykalne własności występujących w tekście słów. Jeżeli przykładowe słowo jest rzadsze i mało popularne, to długość patrzenia na nie wydłuża się. (Warto dodać, że czytanie nie jest tak prostym procesem, jak się wydaje. Rzadko czytamy całe słowa, literka po literce. Raczej rozpoznajemy je jako całe jednostki, jedynie muskając je wzrokiem. Jeżeli jednak pojawia się słowo, którego nie używamy na co dzień, to poświęcamy więcej czasu, aby je rozpoznać). Ci, którzy błądzili myślami (i którym trudniej było skupić się na zadaniu), reagowali na te własności słabiej i wypadali w teście zrozumienia znacznie gorzej. Chwilami zwyczajnie nie wiedzieli, co czytają i robili to bez zrozumienia.

Jeszcze jeszcze inny ciekawy eksperyment, który uwypukla totalny brak zrozumienia podczas czytania. Sprawdzano w nim, jak szybko badani zauważą, że tekst który czytają przeobraził się w bezsensowny zlepek słów. Zdolność badanych do łapania się na tym, że zaczęli czytać głupoty, była tym lepsza, im mniej odpływali myślami (Schooler, Zedelius, Franklin, MCSpadden, Reichle & Smallwood).

W innym jeszcze przypadku badani zajmowali czas czytaniem powieści detektywistycznej o Sherlocku Holmesie (Smallwood, McSpadden, Luus, 2008). Ci, którzy doświadczali MW w trakcie czytanie, mieli trudności ze wskazaniem mordercy na końcu powieści i gorzej pamiętali ważne fakty ze śledztwa występujące w książce, co przeszkadza w Tworzeniu odpowiedniego modelu sytuacyjnego.

Skupianie uwagi

Skupienie na zadaniu mierzone jest specjalnymi testami SART  (the sustained attention to response task; Manly, Robertson, Galloway, & Hawkins, 1999). Polegają one na tym, że wyświetla się różne bodźce na ekranie komputera, takie jak zwykłe liczby od 1 do 9, gdzie na niektóre należy reagować (zwyczajnie wcisnąć klawisz), a na inne, np. liczbę 3, już nie. Brak skupienia na zadaniu skutkuje tym, że reaguje się na bodziec, który miał być olewany, a czasy reakcji się wydłużają. Obrazowo mówiąc, odpływanie myślami prawdopodobnie kradnie trochę zasobów poznawczych, których nie starcza na zdolność utrzymywania uwagi. Im częściej dochodzi do MW, tym trudniej się skoncentrować.

Pamięć robocza i ogólne uzdolnienia

Im częściej błądzisz myślami, tym jesteś… głupszy? No dobra, „głupi” to za mocno powiedziane, jednak coś jest na rzeczy. Mind-wandering, według badań (Mrazek i inni, 2012), koreluje negatywnie z pojemnością pamięci roboczej oraz inteligencją płynną. Dodatkowo, im częściej błądzisz myślami, tym gorsze wyniki uzyskujesz w testach wiedzy ogólnej. Tak przynajmniej sądzą Mrazek i jego zespół, którzy męczyli badanych testami mierzącymi zakres pamięci roboczej (working memory capacity, czyli WMC) oraz poziom inteligencji płynnej (general fluid intelligence, czyli gF), zauważyli, że im częściej przyłapują badanych na myśleniu o czymś niezwiązanym z zadaniem, tym gorsze wyniki uzyskują oni w obu testach.

Zespół poszedł o krok dalej i w innym swoim badaniu szukał związku pomiędzy wynikami uzyskanymi w testach SAT (Scholastic Assessment Test). SAT jest odpowiednikiem polskiej matury, w który bada się umiejętność pisania, krytycznego czytania i rozumienia oraz rozwiązywania problemów matematycznych. I tutaj zespół trafił na kolejną negatywną korelacje. Ci badani, którzy częściej odpływali do swojego wirtualnego świata w testach zaprojektowanych przez badaczy, uzyskali wcześniej gorsze wyniki z testach SAT, niż Ci, którzy tego nie robili.

Czyli wychodzi na to, że „marzyciele” faktycznie są głupsi? Niekoniecznie. Błądzenie myślami opiera się, jak sama nazwa wskazuje, na „błądzeniu”, czyli nieumiejętności trzymania swoich myśli za pysk i skupieniu ich na zadaniu wtedy, kiedy trzeba to zrobić. Słabe wyniki prawdopodobnie są skutkiem tego, że potencjał co chwile gdzieś ucieka. Ciężko więc się wypaść dobrze w testach, na których ciężko się skupić.

16-wandering-mind.w536.h357.2x
Wędrujący umysł

To zadziwiające, jak wiele czasu spędzamy we własnej głowie. Błądzenie myślami, czy tego chcemy czy nie, jest czymś, co towarzyszy każdemu z nas i to przez dobrych kilka godzin w ciągu każdego dnia. Mózg jest organem przede wszystkim poznawczym (twierdzenie przesiąknięte światopoglądem autora), więc nic dziwnego, że ma tendencje do uciekania w świat wyobrażeń. Kwestia MW staje się szczególnie ciekawa, gdy zaczniemy rozważać potencjalny charakter adaptacyjny tego zjawiska. Pytania o to, jak często myślimy o czymś innym niż chwila obecna, lub jakie są tego skutki są jednymi z wielu. Co jest odpowiedzialne za MW? Jeżeli przynosi to szkody, to dlaczego tak często to robimy? Jakie są przyczyny i kiedy występuje? Które części mózgu odpowiadają za występowanie myśli niezwiązanych z zadań? Materiału na wpisów jest dużo, więc do tematu będziemy wracać niejednokrotnie.


Techniczne sprawy:

Post jest mieszanką przede wszystkim metaanalizy dotyczącej MW oraz wiedzy zdobytej na zajęciach Myśli oderwane od zadania. Jeżeli chodzi o badania, to poniżej zamieszczam bibliografię:

Kane, M. J., Brown, L. H., McVay, J. C., Silvia, P. J., Myin-Germeys, I., & Kwapil, T. R. (2007). For whom the mind wanders, and when: An experience-sampling study of working memory and executive control in daily life. Psychological Science,18(7),614–621. http://dx.doi.org/10.1111/j.1467-9280.2007.01948.x.

Killingsworth, M. A., & Gilbert, D. T. (2010). A wandering mind is an unhappy mind. Science, 330, 932.

Manly, T., Robertson, I. H., Galloway, M., & Hawkins, K. (1999). The absent mind: Further investigations of sustained attention to response. Neuropsychologia, 37, 661–670.

Mrazek, M. D., Smallwood, J., Franklin, M. S., Baird, B., Chin, J. M., & Schooler, J. W. (2012). The role of mind-wandering in measurements of general aptitude. Journal of Experimental Psychology. General, 141(4), 788–798.

Rayner, K. (1998). Eye movements in reading and information processing: 20 years of research. Psychological Bulletin, 124, 372–422.

Schooler, J. W., Zedelius, C., Franklin, M.S., McSpadden, M., Reichle, E.D., & Smallwood, J (w przygotowaniu). Unnoticed nonsense: Mind-wandering can prevent people from realizingmthat they are reading gibberish.

Smallwood, J., McSpadden, M., Luus, B., & Schooler, J. (2008). Segmenting the stream of consciousness: The psychological correlates of temporal structures in the time series data of a continuous performance task. Brain and Cognition, 66 (1), 50–56.